Nie byłoby historii gdyby nie nasz wspaniały, jedyny i oryginalny bohater ( wrzawa, oklaski i od razu Oscar za rolę pierwszoplanową). Co jednak zrobić aby te cechy określały właśnie naszą postać?
Po pierwsze, musimy pamiętać, że nikt nie jest idealny. Nasz bohater też nie powinien. Postacie typy Mary Sue i Gary Stu odeszły do lamusa dawno temu i teraz jedynie irytują swoją osobą czytelników, którzy niekiedy odkładają książki na bok z takich powodów. Bo jak kibicować bohaterowi, gdy ten doprowadza nas do szewskiej pasji? Jeśli naszą główną bohaterką jest kobieta blondynka, o jasnych do pasa włosach, dużych niebieskich oczach i nienagannej figurze… to gratulacje właśnie wzbudziła nienawiść połowy czytelniczek, które widzą obraz zadufanej księżniczki, której jedynym problemem jest wybór partnera na studniówkę. Ale jeśli do tego opisu dodamy np. krzywe zęby, bądź krzywe kolana przez co chodziła pokracznie jak kaczka to nasz bohater staje się od razu bardziej ludzki.
Po drugie, musimy pamiętać, że powinien mieć wyraziste cechy. Coś, co w potoku szybkiego dialogu wyróżni go spomiędzy postaci pobocznych, z którymi będzie rozmawiał. Bo przecież liczenie myślników, lub dopisywani inicjałów do dialogów, aby się nie pomylić to przesada i marnowanie czasu, który można spożytkować na czytanie. Może się jąkać, albo używać specyficznego słownictwa. Może mówić niczym Adam Mickiewicz, czym irytuje swoich znajomych. Często krzyczy, albo wręcz przeciwnie. Jest tak spokojny, że czytelnik aż pragnie go wkurzyć. Coś takiego sprawia, że od razu zwracamy na niego uwagę.
Po trzecie, nie sprowadzajmy go ze skrajności w skrajność. Postać nie może w jednej chwili krzyczeć na wszystkich dookoła, a potem płakać po kątach. Ciągłe mówienie do siebie ( sporadyczne owszem) tez nie wchodzi w rachubę. To się nazywa rozdwojenie jaźni, bądź zaburzenia osobowości i takie osoby mają problemy z przystosowaniem się do życia w społeczeństwie. Jeśli to nie jest nasz zamiar, powinniśmy ukierunkować naszą postać.
No i warto pamiętać o postaciach drugoplanowych. Nie mogą być tacy sami, bo czytelnik zacznie ich mylić. Wystarczy jedna cecha, która wyróżni je z tłumu, a jeśli sprawia nam to problem to stwórzmy jedną główną. Tak będzie prościej.